Pamiątki z wakacji cz. 2 naszyjnik z muszli

Obiecałam, że będę kontynuować temat pamiątek z wakacji. Tym razem chciałam pokazać naszyjnik zrobiony z muszli przywiezionej z jednej z wakacyjnych wypraw. I od razu będę się wykazywała brakiem profesjonalizmu i dość dużym wyluzowaniem. Nie używam tylko li tylko koralików Toho... n ie bo nie. Nie spinam się,że tylko te i już. Używam żyłki lub nici, to zależy gdzie zaczynam pracę... bo tym razem WENA przyszła z dala od domy i użyłam nici.
O sposobie wykonywania haftu koralikowego można:
 https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=7474779648463591002#editor/target=post;postID=1098585558711185400;onPublishedMenu=allposts;onClosedMenu=allposts;postNum=20;src=postname

Tym razem chciałam jedynie opowiedzieć o tym, że nasze pamiątki z wakacyjnych wyjazdów, czasem zamiast poniewierać się gdzieś w mieszkaniu, mogą dostać nowe, nieoczywiste inne życie.
Ja swoja muszle przywiozłam z Chorwacji. Był to nasz pierwszy wyjazd z małymi dziećmi tak daleko. Młoda miał niespełna dwa lata. Za pakowaliśmy samochód i.... ahoj przygodo 😆
Takie chwile warto pielęgnować w naszej pamięci. Są naszą siłą i maszyną napędową. One w długie zimowe wieczory pozwalają nam czekać na wiosenne słońce. Dlatego warto nadawać tym drobiazgom nowe znaczenie.


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie każdy rodzi się tatą

Z podręcznym na Rodos

Pod słońcem Krety